Moda czy (neo)modernizm …

Wraz z środą popielcową jak co roku, wkraczamy w czterdziesto-dniowy okres Wielkiego Postu. Dobrze byłoby w tym czasie nie folgować sobie z jedzeniem i innymi uciechami. Dobrze byłoby w tym czasie zajrzeć w zakamarki sumienia i sprawdzić, czy aby nie jesteśmy czegoś winni. Zwłaszcza Stwórcy, którego cierpliwość do nas – wydawałoby się – nie zna granic. Tak… niektórym i mnie tak się wydaje. Nie wolno nam jednak zapominać, że to czysto modernistyczne podejście. Miłosierdzie i cierpliwość Boska będzie miała dla niektórych niestety swój kres na Sądzie Ostatecznym. Oby nie dla nas.

W okresie Wielkiego Postu przyzwyczajeni jesteśmy do nieznacznych zmian w liturgii i w wystroju kościoła. Do tej pory nie było to nic, co zwracałoby szczególną uwagę.

Zgrzyt (dla mnie) pojawił się dopiero w tym roku – na ambonie. Zawisła tam na purpurowej tkaninie skrzynka w kształcie krzyża. Bez dna, z daleka z czymś nieokreślonym w środku. Po mszy podszedłem bliżej i lekko skonfudowany – trochę z ulgą a trochę z niesmakiem – stwierdziłem, że to figura naszego Zbawiciela.

Widziałem już podobne postępowo nowoczesne formy w kościołach niemieckich. Nie sądziłem, że coś podobnego zawita kiedyś do naszej świątyni. Tę nowość postrzegam w dwóch wymiarach: religijnym i estetycznym. Jeśli idzie o ten pierwszy, to figurę w skrzynce z trudem nazwałbym człowiekiem. W konsekwencji kojarzę to z nie intencjonalnym – mam nadzieję – odczłowieczaniem Chrystusa.

 W wymiarze drugim (estetycznym), ta nowoczesna czy raczej modernistyczna forma stanowi rażące naruszenie harmonii wystroju zabytkowego kościoła. Jednym słowem dysonans.

Nad koślawą estetyką wnętrza od biedy można przejść do porządku dziennego. Natomiast nijaka w treści bez krzty artyzmu figura Chrystusa, daleka jest od tradycyjnej „wizualizacji” naszego Zbawiciela.

Nie idźmy tą drogą bo za kilka lat małe dziecko będzie miało prawo zapytać : „Mamo co to tam jest w środku tego krzyża?”

 A teraz porównajmy. Tu nie mamy żadnych wątpliwości.

Komentarze do

  1. Don Pedro, szpieg z Krainy Deszczowców

    Świat i ludzie nie przestaną mnie zadziwiać.
    Trzeba wykazać się sporą ignorancją liturgiczną żeby określić zmiany w liturgii na czas wielkiego postu jako “nieznaczące”. Ignorancją i brakiem wrażliwości. Znika hymn “Chwałą na wysokości”, zastępujemy śpiew przed i po aklamacji przed ewangelią, zmieniają się niemal wszystkie teksty przed częściami stały mszy świętej. Innymi słowy tych zmian jest dużo i nie są one nieznaczące, ale bardzo dużo znaczące. Wprowadzają inny nastrój, wprowadzają zadumę. To czas przygotowania do Misterium Paschalnego. Cała liturgia, która się zmienia zapowiada ten wielki moment. Jednak żeby to zauważyć, trzeba wejść w misterium, zrezygnować z tego, że wiem, że umiem, że już to znam. Potrzeba pokory, renesansu wiary, metatonii, nawrócenia i tak dalej… Pozwolić sobie na inne niż dotychczas spojrzenie. I ta ignorancja i brak wrażliwości chyba jest kluczem do zrozumienia tego komentarza.
    Artysta tworząc chce nas zaprosić do tego byśmy na nowo spojrzeli na to co już znamy, byśmy spróbowali razem podjąć refleksję nad motywem, który nam się już ograł. Czasem żeby zatrzymać wzrok na czymś od nowa, potrzeba żeby spojrzeć na to inaczej. Ten krzyż na ambonie jest dno tego zaproszeniem. Ponadto zaskakuje mnie ta miażdżąca krytyka – bez cienia artyzmu – serio, trzeba mieć po pierwsze tupet, a po drugie ponadprzeciętną wiedzę o sztuce, kanonach i pięknie żeby tak bezlitośnie podsumować czyjeś dzieło. Sztuka ma prawno nam się podobać, ale nie mamy prawa do takich ocen. Ten krzyż może się Autorowi nie podobać, ale na litość boską niech to będzie podkreślone. Chyba, że autor ma doktorat z nauk humanistycznych w zakresie sztuki, wtedy zawracam honor. Nic nowego pod słońcem “Guernice” bezlitośnie wyśmiewano, potem jednak wielu się nawróciło i odkryło co to dzieło ma do powiedzenia światu. Autora tego postu zachęcam do tego samego.

    1. Szanowny Panie

      Przyjmuję krytykę co do braku artyzmu. Dzieło cechuje swego rodzaju artyzm. Co do reszty, pozostaje przy swoim subiektywnym zdaniu mianowicie: forma jest dysonansem w stosunku do wystroju zabytkowego kościoła, który średnio nadaje się a właściwie nie jest odpowiednim miejscem na kontemplowanie sztuki nowoczesnej. Spłycając odpowiedź, nie potrzeba posiadać tytułu naukowego ani tupetu, aby mieć prawo do oceny czegoś. Tytuły naukowe mocno się zdewaluowały ostatnimi czasy – mam tu na myśli ostatnie 30-40 lat.

      Pozdrawiam serdecznie

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *