Msza dla dzieci. Jest sprawowana w wielu kościołach – również w naszym. Liturgia nie zmieniona, taka sama jak na innych mszach zwykłych. O co zatem w niej chodzi? Z grubsza o to, aby ze Słowem Bożym skuteczniej trafić do dzieciaków. W tym celu wygłaszający homilię stosuje różne „chwyty”, dla przykucia uwagi słuchaczy. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Zdarza się jednak w innych kościołach – na szczęście rzadko, że mimo dobrych intencji, część liturgii ociera się o granicę oddzielającą ją od swoistego show. Kontakt z dziećmi i utrzymanie pewnej dyscypliny słuchacza naturalnie nie jest łatwe. Bez względu jednak na to, słownictwo, gesty, mimika muszą być używane szczególnie rozważnie, aby nie zatracić powagi i respektu dla sprawowanej ofiary.
Nieco szerzej o problemach mszy dla dzieci pisze ks. Jacek Dunin-Borkowski
„Odpryskiem” show, bywają oklaski w kościele. Jak ktoś mądrzejszy zauważył: „ jeśli teraz akceptujemy oklaski w kościele, to wkrótce możemy być zmuszeni do zaakceptowania gwizdów” – bo gwizdy, to przecież normalne zjawisko na show.